Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:38, 21 Lut 2007 Temat postu: Snajper |
|
|
Tak jak obiecałem Rysiu :P
Opowiadanie osadzone w uniwersum fallouta. Czasy mniej więcej miedzy I a II częścią;) mam nadzieje, że znacie ten świat i postaracie się jakoś dopasować swoje postacie.
Jeśli nie, wyślijcie PW
(za stylistykę przepraszam, z przyczyn znanych, co po niektórym jestem dzisiaj śnięty i mało kontaktujący)
Gdzieś na pustkowiach znajduje się mała oaza. Woda jest tam czysta, nieskażona, pochodząca z głębi ziemi. Nie raz już uratowała zbłąkanego wędrowca dając schronienie i zapasy na dalsza droga. Powoli wokół oazy zaczęli się osiedlać Ludzie. Ciężkie były to czasy, skrawki ziemi raz po raz odbijane pustkowiom. Rabusie, dzikie zwierzęta. Osada nie raz chyliła się ku upadkowi, lecz zawsze powstawała jeszcze silniejsza. W chwili obecnej jest to już duże miasteczko. Oferując karawanom świeżą wodę prosperuje coraz lepiej a przyszłość, choć wciąż nieznana zdaje się rysować w jasnych barwach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
|
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:30, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Meritt
Zbudziło Cie z błogich marzeń sennych energiczne potrzasanie. Gdy w końcu zaczełaś jako tako odzyskiwać świadomośc zauważyłaś matke stojącą nad Tobą.
-Wstawaj śpiochu. niema wylegiwania, słyszysz? ubieraj sie i biegnij do Ojca, śniadania zapomniał.
kobieta odwróciła się upewniwszy ze Meritt się już zbudziła i powróciła do swych zajęć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:38, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Meritt
-uhm...- Zacisnęła powieki potem znów otworzyła oczy. Wykonała tę czynność parę razy gdyż to pomagało jej dojść do siebie. Meritt zrobiła lekki zamach nogą i prędko usiadła na łóżku
-muach...-Przetarła dłonią twarz poczym wstała na równe nogi
-Dobry dzień... Gdzie to śniadanie?.- Mówiąc to poczęła ubierać się w czysty strój leżący na krześle przy oknie. Gdy skończyła, podeszła do matki i spytała ponownie
-Mamo.. Śniadanie.. Dla taty-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:53, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Meritt
Kobieta odwróciła się uśmiechając lekko. Wskazała gestem mały pakunek leżący na stole.
-Tutaj masz kochanie. Tylko pamiętaj, nie skracaj drogi przez tamtą dolinkę, te gekony bywają niebezpieczne. I zero zaglądania do jaskini słyszysz? Idź na pastwisko prosta droga. Potem widzę Cię z powrotem, Twój przyjaciel się pytał o Ciebie już
Uśmiechnęła się lekko z mina wszystkowiedzącej osoby.
-Pasujecie do Siebie wiesz? Jeno nie bądź taka oschła, odstraszysz go...A właśnie, to mi przypomniało. Marco się pytał o Ciebie, zdaje się czas na kolejną lekcje.
Kobieta westchnęła głośno podkreślając swoje niezadowolenie zbyt gwałtownymi ruchami
-Nie wiem, po Co ci te wiadomości, Traperem nie zostaniesz, grr, zapomina czasami ze nie jesteś synem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:23, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Meritt
-Oj dajże już sobie spokój! Wszystko będzie dobrze- machnęła ręką odwracając się by sięgnąć po paczuszkę na stole
- A.. Przyjaciel? Chodzi o Joela?.. Ja i on?... W życiu!- zaczęła się śmiać a gdy skończyła ucałowała matkę i rzekła z uśmiechem na twarzy
-No to ja idę.. Tata czekać nie może. Zaraz wracam a potem idę na miasto...- Pomachała na pożegnanie i zaraz potem zniknęła za drzwiami.
- rany.. Joel.... To tylko mój przyjaciel..- Meritt nie mogła się pogodzić z myślą, że są stworzeni dla siebie.
Potrząsnęła głową i przyśpieszyła nieco tępo
-Gekony.. I gdzie tu ona je widzi hyh-.
Po jakimś czasie dziewczyna w końcu doszła na owe pastwisko. Kątem oka dostrzegła postać mężczyzny. Bez wahania podeszła do niego i przytuliła go od tyłu
- dzień dobry Tatusiu.. Śniadania zapomniałeś- uśmiechnęła się przystawiając ojcu pod nos małą paczuszkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:40, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Męzczyzna nazwany Tatusiem odwócił się i poderwał dziewczyne do góry smiejac się głośno. na jego twarzy widniało wiele blizk świadczących o burzliwej przeszłości.
Postawił córke na ziemi po czym zaczał przeglądać pakunek
-Co tam u Ciebie? Opowiadaj
roześmiał się cicho siadająć na pobliskim kamieniu o który oparł wczesniej starą rusznice.
-Mam nadzieje ze nienatrafiłas na gekony... Odkrylismy z Marco wczoraj ich gniazdo. Mamy zamiar udać się tam po obiedzie i utłuc pare. Skóry przydadza się na wymiane.
machnał reką zabierajać sie za jedzenie.
-więc? co u Ciebie? Jak tam Joel?
parsknał rozbawiony po czym wrócił do jedzenia. w międzyczasie uwaznie lustrował okolice
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:49, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Meritt
-hihi Smacznego.-przykucnęła na przeciwko ojca
- No więc tak.. Nie, nie natrafiłam na gekony.. Ja czasem myślę, że wy je tylko wymysliliście hhihi, ale jeśli istnieją to szybko je wytępcie. Byle by wam się nic nie stało. Co do Joela.. Chyba dziś do niego się przejdę.. Mama mówiła, że się o mnie pytał. U mnie nuda.. Szczerze mówiąc dopiero wstałam... Daj gryza- zaśmiała się cicho
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:57, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna podał na czubku ostrza solidny kawałek braminiego mięsa, po czym spojrzał uważnie na córkę.
-powiedz mi…Matka wie swoje, co chwila to podkreśla, ale sama rzeknij, co o tym wszystkim sądzisz. Nie, nie o tym chłopaku, to Twoja sprawa..Chodzi mi o nauki Marco. Ja już za stary jestem by polować a on dzieci nie ma. Tedy pomyślał ze przekaże Tobie całą wiedze. Teraz sam nie wiem, co o tym myśleć. Chciałabyś?
Ojciec podniósł się nagle rozglądając po okolicy uważnie.
-hm…zanieś naczynia matce…ja się przejdę…
Schylił się po rusznice i uśmiechnął się do córki mrugając zawadiacko
-zrobisz, co będziesz chciała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:19, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się do niego i wzięła brudne naczynia
-Tato?.. Jak chcesz, ja do niego dziś zajrzę... Kto wie może będzie ciekawie.. No, Idę- ucałowała ojca w policzek i nim zdązył powiedzieć coś wyniosłego o gekonach, Meritt śmignęła w stronę domu.
Gdy ojciec był już poza zasięgiem wzroku, dziewczyna zwolniła trochę.
Wzięła głęboki oddech, potem wypuściła powietrze nosem. Nagle spostrzegła jakiś ruch za stojącym nieopodal kamieniem. Zatrzymała się na chwile by sprawdzić co to. Więc nachyliła się nad głazem i ku swojemu zdziwieniu, ujżała sporych rozmiarów gekona. Kolor miał piasku i cały był pokryty czymś w rodzaju małych kolców. Zdawał się nie patrzyć na dziewczynę.
-Nie dobrze..- mruknęła cofając się powoli.
"może nie zauważył..." pomyślała wciąż patrząc na zwierze. Nie poruszał się, chyba zajęty był czym innym.
Meritt postanowiła odejść stamtąd szybko nie narażając się na wzrok jaszczura. Udało jej się dojść do domu bez ponownego stykania się z tymi gadami.
-Mamo jestem już- podniosła głos wchodząc do środka. Matka była najwidoczniej zajęta czymś innym i nie odpowiedziała córce.
Łapiąc okazję, położyła na stole naczynia poczym dosłownie wyślizgnęła się z domu.
-No to tera do Joela..- uśmiechnęła się do siebie.
W wiosce na ulicy było dużo ludzi Meritt uświadomiła sobie, że to przez temperaturę. Dziś był jeden z chłodniejszych dni. Nie dumając już więcej zapukała do drzwi Joela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:59, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Joel okazał się wychudzonym młodzieńcem o płowych włosach. Uśmiechnął się szeroko na widok Meritt.
-Daj się mi minutę
Zamknął szybko drzwi i już po chwili wyszedł oknem uważając by nie narobić żadnego hałasu.
-Matka śpi, znasz ją.
Wyjaśnił rumieniąc się lekko.
-Idziesz dzisiaj także do tego wariata? Sam nie wiem, co Ty w tym ciekawego widzisz...
Nadąsał się lekko idąc w kierunku obrzeży miejscowości
-chodź, pokażę Ci coś, co odkryłem nie dawno. Ten staruch zabronił mi tam się pokazywać, ale mam go w nosie i tyle.
Joel zaprowadził dziewczynę między okoliczne skały. Długo szukał sobie tylko znanego miejsca. W końcu odnalazł je i rozbawiony pociągnął dziewczynę w kierunku wąskiej szczeliny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:23, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-yhm.. Co tam jest.. Joel??-pytała starając się nie potknąć o wystające kamyki. Meritt była lekko zdziwiona zachowaniem jej przyjaciela ale mimo to szła za nim zwawo.
-Mam nadzieje, że gekonów tam nie ma... Już jednego żem dziś widziała! A syczał a prychał!- niedokończyła gdyż nogi jej się poplątały i gdyby nie to, że zaraz złapała równowagę, wpadła by na chłopaka.
Tak było zawsze gdy ktoś ciągnął ją za rękę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:36, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-łamaga
rozesmiał się cicho po czym wskazał przed siebie. Przed nimi widniały żelazne wrota. Wyglądały na bardzo stare.
-Usiłowałem je otworzyć jakoś i wtedy spotkał mnie ten dziwak Marco, zabronił mi tutaj przychodzioc ale jak mówiłem mam go w nosie. Joel puścił rękę Meritt i zaczał grzebać przy okolicznych kamieniach. Okaząło sie iż stoi tam dziwny terminal.
-Zastanawiam sie co jest za tymi drzwiami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:40, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-Ja wiem.. Wielki brzydki trzy głowy mężczyzna na ośle... Te Joel.. Uważaj bo se noge przygnieciesz tym kamieniem..- usmiechneła się psotnie
- A Marco wcale nie jest dziwakiem... - wparła pięści w biodra i spojrzała na ów terminal
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
veld
Koszatmyszka
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:48, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-nie marudź. ktoś kto pół zycia spedził na pustkowiach nie moze być normalny. Wszedzie wietrzy jakies zagrozenia. wciąz gdzies poluje na niewiadomo co. Widziałaś kiedykolwiek stwory o jakich opowiadał?
rozesmiał się głosno po czym zrezygnowany kopnął w terminal. Spojrzał na Meritt odruchowo uśmeichajać sie szeroko.
-Weź pomóż, masz złota ręke do takich urządzeń..tylko sie niewypieraj. pamietam jak naprawiłas tamtego pipboya.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Shima
Bajadera
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:54, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-a cicho.. yh Odsuń się zaraz coś poradzimy...- Nim zdązył cos powiedziec bądz zrobic.. Meritt odepchnęłą go lekko poczym podniosła dość duży kamien
-ughhh.. Cię...żkie- wymamrotała unosząc go nad głowe poczym ledwo wzieła zamach i rzuciła w Terminal który dość szybko uległ zniszczeniu
-Uh..No prosze tak to się w dzisiejszych czasach robi- otrzepała dłonie z piasku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |