Obecny czas to Śro 1:32, 15 Maj 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona GłównaForum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Ciężkie czasy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:12, 28 Cze 2010    Temat postu: Ciężkie czasy

Lato roku Pańskiego 1849 zbliżało się ku końcowi. Cały kontynent wrzał od plotek na temat złota znajdującego się w Kalifornii. Ze wschodniego wybrzeża a także całego świata ściągali tłumnie ludzie ogarnięci najgorsza znaną gorączką, gorączką złota. Był to czas wielkich sukcesów i jeszcze większych porażek. Nikt nie był pewny co przyniesie następny dzień, kilku uncji złotego metalu, czy zimne żelazo wbite w plecy. Sytuacja sprzyjała spekulantom, złodziejaszkom i innym żyjącym w opozycji do prawa osobnikom. Bandy rabusiów grasowały po całych stanach nie przejmując się nielicznymi stróżami prawa. W takich czasach jeden człowiek nie liczył się wcale lub był na ustach każdego. W takich czasach wszystko mogło się zdarzyć...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez veld dnia Pon 0:55, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:04, 30 Cze 2010    Temat postu:

Na drewnianym podeście peronu wrzało. Niedługo miał podjechać skład jadący na zachód. Rzesza ludzi tłoczyła się już pokrzykując na siebie co jakiś czas. Pakunki, nierzadko dorobek całego życia walały się wszędzie przyczyniając się do jeszcze większego rozgardiaszu. Nieco lepiej sytuacja wyglądała na środku peronu, gdzie wydzielono miejsce dla bogaczy. Dało się tutaj zobaczyć poważnych mężczyzn w surdutach z cylindrami na głowie, ich skórzane torby wyglądały śmiesznie mizernie przy tobołach znajdujących się obok za prowizoryczna barierą. Kolorowe niczym papugi kobiety w olbrzymich, ciężkich sukniach wachlowały się małymi wachlarzykami lub osłaniały od słońca koronkowymi parasolkami z ciekawością przyglądając się całej reszcie pasażerów.

Gdy z oddali dało się dojrzeć słup dymu a do uszu czekających dobiegł stłumiony gwizd, rozpoczął się chaos. Krzyki zwołujące swoich, głośne przekleństwa i wszelakie pogaduszki zlały się w jeden donośny szum. W końcu lokomotywa podjechała mozolnie ciągnąc za sobą rząd wagonów. Tłum zafalował zmierzając do wnętrza pociągu. spora grupka uzbrojonych ludzi wyległa na peron przeciągając się i ziewając na przemian. Miasto było duże i dobrze chronione, w trasie jednak wszystko mogło się zdarzyć a dobrze uzbrojona grupa strażników była niezbędnym nabytkiem wartym dodatkowych kosztów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez veld dnia Śro 1:06, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:24, 30 Cze 2010    Temat postu:

Dmuchnęła na nieznośny czarny lok, który to wciąż nieposłusznie opadał na czoło. Drobna była, a całe to dmuchanie co parę minut wyglądało dość zabawnie. Ani chybi przywodziło na myśl rozpieszczoną i jakże znudzoną smarkulę w sukni dorosłej kobiety. Cóż robić kiedy wygląd mówi sam za siebie. Co i rusz ukrywała się za czerwoną, koronkową parasoleczką gdy tylko, któraś z bogatszych pań tudzież panów, zatrzymywali na niej wzrok. Parasolka jak się okazało, pełniła funkcję obronną nie przed słońcem, a przed gapiami.. A było ich sporo. Maria była niziutka, urodę miała iście dziecięcą, ale smarkulowatą. Włosy, cóż. Co tu dużo mówić. Długie, czarne loki, całkowicie potargane i dla nie poznania spięte w kok dziwaczną spinką z czarnym piórkiem. Suknię miała czerwoną ani nie modną, ani nie brzydką. Buciki wysokie czarne, ale całkowicie zasłonięte przez dwie wielkie walizki stojące po obu stronach jej nóg. Śmiało można by rzec, że gdyby postawić je jedna na drugiej, dorównywały by, albo i przewyższyły Marie. W każdym bądź razie, zażenowana tym faktem, wbiła wzrok w nadjeżdżający pociąg wstrzymując oddech co parę chwil, bo kurzyło się niemiłosiernie..

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:30, 30 Cze 2010    Temat postu:

Ludzie raz po raz uderzali Marie pchając się do wagonów, ten czy ów przeklną przy tym głośno pod jej adresem. Dziewczyna w zasadzie nie musiała nic wielkiego robić. Fala ludzi chcąc czy nie chcąc popychała ją powoli choć boleśnie w stronę otwartego przedziału. Gorzej rzecz się miała z jej walizkami, wszystko wyglądało na to, że wkrótce dobytek Marii znajdzie innego właściciela

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:43, 30 Cze 2010    Temat postu:

Jęknęła waląc kolejnego człowieka po głowie rozłożoną parasolką. Nie tak miało być. Jak bydło.. Jak bydło się pchają, na ubój jeno. Zagryzła dolną wargę zamykając parasolkę. Zdołała się odwrócić i niczym rycerz z kopią zaszarżowała na walizki.. Albo i zanurkowała w tłumie przeciskając się z małym efektem, mimo iż drobność jej ciała powinna pomóc.. Już, już prawie sięgnęła ręką po walizkę gdy wielka kobieta pchnęła ją w bok. Przecież mogli wsadzić jej bagaż do innych, ale nie. Uparła się, że będzie w pociągu go pilnować.. I taki efekt jest, że zaraz tłum wepchnie ją do wagonu a bagaż radośnie pomacha z peronu na do widzenia.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:52, 30 Cze 2010    Temat postu:

czyjeś silne ręce podtrzymały dziewczynę przed upadkiem. Wybawca okazał się jednak nad wyraz interesowny. Boleśnie uszczypnął w zadek dziewczynę i zarechotał rubasznie, chwile po tym nie było go już widać we wciąż uparcie prącej do przodu ciżbie. Mari nie miała jednak na tyle czasu by zareagować na ten czyn. Z lewa nadeszła wielka matrona w kraciastej sukni niczym lodołamacz torując sobie drogę. Bez ceregieli zdzieliła tobołkiem jakiegoś opieszałego człowieka w o dziwo meloniku na głowie i pognała dalej roztrącając wszystkich na boki. Marii gwałtownie poleciała między ludzi odkrywając że wylądowała przed swoją walizka, niestety już tylko jedną.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:58, 30 Cze 2010    Temat postu:

Czuła, że nie dojedzie na miejsce, że polegnie już tu.. W miażdżącym tłumie. Ciekawe ile było tu ludzi. Uroniła łzę szczęścia chwytając mocno rączkę walizki.. Szybko okzazało się, że to nie szczęście, a piach i kurz wpadły do jej oczu. Oślepiona całkowicie postanowiła ratować choć jedną walizkę.
- Czy ktoś.. Czy ktoooś!!! Walizkaaa!

Spróbowała przekrzyczeć tłum wciąż uparcie i bezlitośnie napierający w przody. *Przepadła..* Pomyślała w duchu rozpaczliwie chroniąc dobytku jak matka chroniąca ostatnie dziecko.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:12, 30 Cze 2010    Temat postu:

Ktoś roześmiał się głośno i za chwile Mari poczuła że traci grunt pod stopami.
-Biedactwo.. Ernie na Litość Boską i pięciu szeryfów nie gap się jak ciele na malowane wrota i bierz bagaż panienki.
Głos niewątpliwie należał do kobiety. Gdy dziewczyna odzyskała jako tako wzrok pierwszym co ujrzała był kołyszący się biust, reszta ciała była tylko dodatkiem. Całość należała do rudej kobiety w zielonej sukni. Trzymała jedną ręką mari w pasie Drugą skutecznie odgarniając ludzi. Za nią podążały dwa niedźwiedzi po bliższym przyjrzeniu okazujący się młodymi mężczyznami, kropla w krople do siebie podobnymi i równie rudymi jak kobieta. Jeden z nich niósł walizkę dziewczyny.
-Bydło nie ludzie!
Kobieta sapnęła przez zaciśnięte zęby sprzedając mocnego kuksańca jakiemuś mężczyźnie blokującemu dalsza drogę. Ten obrócił się gwałtownie lecz szybko spokorniał widząc obstawę oponentki. Kobieta uśmiechnęła się prezentując rząd zdrowych białych zębów - rzadkość w tych okolicach.
-Zaraz kochaniutka będziemy w środku, mam nadzieje że nic się panience nie stało, niektórzy nie wiedza jak się zachować po prostu..
kończąc swe zdanie zdzieliła jakiegoś młokosa gapiącego się bezmyślnie na jednego ze strażników. Kobieta trajkotała wysokim głosem jakoś nie pasującym do całej jej postury. Mari nawet nie zdała sobie sprawy kiedy była w środku pociągu wciśnięta między dwóch "przybocznych" kobiety z walizka na kolanach.
pociąg powoli ruszył.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:20, 30 Cze 2010    Temat postu:

Całą drogę pod ramieniem kobiety, przebyła całkowicie w szoku. Jak, co, dlaczego i w ogóle jakim prawem. Te i inne myśli kołysały się w jej małej głowie, ale czasu na odpowiedzi jej nie dano. Nie wiadomo kiedy - w mniemaniu Marii- zaraz.. Znalazła się w pociągu w obstawie trzech osób.. Została paskudnie porwana, lecz jej oprawcy nie żądali jeszcze okupu. W pewnej chwili otrząsnęła się z osłupienia rozglądając od razu za bagażem. Przez głowę jej nie przeszło, że powinna podziękować, zachować się jakoś poprawnie. Nie, walizki ważniejsze niż maniery.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:31, 30 Cze 2010    Temat postu:

Kobieta tak po prawdzie nie zwracała na nią baczniejszej uwagi. Fakt, mówiła do niej, ale wyglądało na to ,że nie zależy jej na odpowiedzi. Mówiła wciąż i mówiła, Gdy Mari odzyskała w miarę względną świadomość, ta była właśnie w połowie historii jak trafiła z synami do ameryki. Mężczyźni rozglądali się znudzeni po zatłoczonym wagonie mając już najwyraźniej dość słuchania wciąż tej samej opowieści. Wszyscy troje wyglądali jak Irlandczycy, masywni, rudzi, z masa piegów. Zdradzał ich też akcent tak charakterystyczny dla tej narodowości.
Kiedy już wydawało się, że wybawicielka zacznie opowiadać o swoim miesiącu miodowym kobieta spojrzała bystro na Marii i uśmiechnęła się promiennie.
-Ale my tu tak gadu gadu, a panienka nawet nie wie z kim ma do czynienia. Jestem Doris McDowney, a to moje pociechy, Ernie i Johny, chłopcy, przedstawcie się!
Mężczyźni niezręcznie uchylili kapeluszy uśmiechając się głupawo.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:39, 30 Cze 2010    Temat postu:

Przez krótki moment, taki króciutki, kiedy Maria spoglądała w okno, wyglądała jak trup.. Jak najprawdziwszy umęczony truposz. Od czasu przepychania się, nie poprawiła skołtunionych włosów wcale.. Suknia też trochę się wygniotła, ale najgorsza była twarz dziewczyny. Rozchylone usta, zapatrzone w siną dal, przymrużone oczyi trupio blada twarz. Nie słysząc już kolejnych zdań wybawicielki, uniosła głowę wzdrygnąwszy się. Rumieniec wpłynął na jej policzki jak rwąca woda przerywająca tamę. Uśmiechnęła się równo głupio jak Ernie i Johny.
-Tak, zgadzam się.
Odpowiedziała pospiesznie tym samym wiercąc się na siedzeniu okropnie. Gdyby pociąg nie był tak zatłoczony.. Wstała by i uciekła od irytującj trójcy..


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:48, 30 Cze 2010    Temat postu:

-To wspaniale, Naprawdę wspaniałe miejsce, z chęcią ugościmy...
Kobieta klasnęła w dłonie uradowana. Konwersacja, a raczej monolog ciągnął się jeszcze długo, nawet w momencie gdy i Mari i dwójka rudzielców zasnęła zmęczona monotonnym głosem Doris. Ta najzwyczajniej w świecie zaczęła zamęczać kolejna ofiarę, która w tym momencie wyglądała jakby rozważała wyskoczenie przez okno albo zastrzelenie na miejscu. Uciążliwa podroż trwała długo, Ludzi co jakiś czas przybywało i ubywało a pociąg mknął przez prerie znacząc swój szlak ogonem białego dymu. Nad ranem wszystkich w wagonach zaskoczyło gwałtowne hamowanie, ludzie pomknęli do przodu ścigani przez bagaże..


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:54, 30 Cze 2010    Temat postu:

Cóż. Z pewnością Mari jak i pani Doris mogły przyczynić się do odkrycia pierwszych poduszek powietrznych na prostym przykładzie twarzy młodej Mari lądującej w piersiach kobiety. Bagaż jak to bagaż, poleciał, ale szczęściem nie na czarnowłosą. Kolejny szok spowodował, że Mari odepchnęła kobietę a w efekcie odepchnęła siebie samą lecąc na powrót na stare siedzenie. Błękitne oczy otworzyła szeroko, a trzeba przyznać, że i bez tego były duże. Jeszcze przed chwilą zaspana, teraz z drżącymi dłońmi szukała przyczyny nagłego lotu w przód. Rozejrzała się łykając ślinę.
- Co się stało? Przepraszam panią..


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:04, 30 Cze 2010    Temat postu:

Doris zignorowała pytanie dziewczynie rzucając gromami z oczu na lewo i prawo.
-Johny! Gdzie brat?!
Ton jej głosu wręcz przykuwał do ziemi strachem o konsekwencje sprzeciwu. Zagadnięty mężczyzna gramolił się właśnie spod stery bagaży i rozglądał uważnie na około
-A Toć ja wiem matka? Przejść się poszedł.
Kobieta z marsowa mina powstała szybko i wręcz wylała się na zewnątrz wagonu. Stało tam już kilkunastu podróżnych starając się dojść, co takiego wymusiło tak przykre wybudzenie ich ze snu. Przed lokomotywą uwijało się jak w ukropie paru ludzi, Tory były rozkopane, belki drewna leżały w nieładzie w koło a szyny znajdowały się niedaleko grubego wąsacza jaki komenderował robotnikami. W poblizu stało kilka dyliżansów.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:13, 30 Cze 2010    Temat postu:

Wtłoczyła do płuc powietrze wstrzymując nagle oddech i gdy tylko kobieta wyszła, zrobiło się błogo. Miała ochotę rozłożyć się wygodnie, iść dalej spać. Niech się dzieje co chce. Mari była umęczona po ciężkiej podróży mimo paru prób drzemek.Spojrzała na Johnego. Dziwna nieznana jej siła zepchnęła ją z siedzenia nakazując wstać. Wstała więc czekając jak ta sama dziwna moc pcha ją ku wyjściu.
-Przepraszam!
Krzyknęła dopiero teraz z głośnym stękiem wypuszczając powietrze ustami. Nie miała zamiaru siedzieć z mężczyzną. Skoro pociąg stoi a ludzie się tłoczą.. To wypadało by potłoczyć się także. A nóż widelec coś ciekawego się wydażyło. Ktoś umarł,eksplodowały tory.. No właśnie tory. Wychodząc z wagonu przeciągnęła się mocno i zupełnie nie po damsku. Lekkim truchcikiem wyminęła na około ludzi, stając nieopodal. Rozejrzała się po torach, spojrzała na wozy.

-Kto to zrobił?
Spytała nagle, jednak nikogo konkretnego.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.