Obecny czas to Wto 4:03, 14 Maj 2024 | Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zobacz posty bez odpowiedzi
Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona GłównaForum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna
Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj

Z dawien dawna
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:19, 02 Cze 2011    Temat postu:

Szlachcic chcąc wykorzystać chwilową niedyspozycyjnośc stwora podbiegł do niego wyciągając po drodze szablę. Pierwszy cios był skuteczny, odciął jedną z łap w miejscu gdzie najprawdopodobniej przeciwnie miał staw. Zaraz jednak chyba przypadkiem druga lapa dosięgła człowieka uderzając go na odlew. Vaja był wielki, silny, a mimo to poleciał jak szmaciana lalka w bok klnąc na czym świat stoi. Upadając na ziemie przeturlał się błyskawicznie, akurat na czas. Tam gdzie leżał tuz po upadku szponiasta łapa właśnie ryła ziemię. Szlachcic podziękował sobie w duchu za osłabienie bestii, była za szybka. Przestał klnąc i w milczeniu ruszył do ataku. Zręcznie zanurkował pod wybiegającą mu na spotkanie łapą i ciął na ulew po piersi, poprawił zaraz mocnym ciosem po szyi. cudem uniknął zmiażdżenia, gdy substancja na broni zadziałała porządnie. Widząc swoje szanse, Vaja zaszturmował jednym płynnym cieciem oddzielając głowę przeciwnika od reszty. Dopiero po tym wyczynie skulił się i runął na ziemię.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:40, 03 Cze 2011    Temat postu:

Stała tak jeszcze chwilę w oszołomieniu nie wiedząc co się dzieje. Umysł w końcu zaczął dochodzić do siebie, ale ręce i nogi wciąż odmawiały jej posłuszeństwa. Cisza jaka znów nastała po upadku obojga, wryła się w jej głowę dając nagle nowe, potworne wizje. Jedna bestia? Może być ich całe stado. Vaja.. Uniosła głowę potrząsając ją energicznie. łzy otarła niedbale rękawem i ruszyła odrętwiale w stronę człowieka. Szeroko otwartymi oczami, bacznie obserwowała i potworzysko i jego głowę, jak gdyby zaraz miało się podnieść, przetrącić Marii kark.Dopadła w końcu do towarzysza, padając przed nim niemalże na kolana. Bez namysłu, spróbowała pociągnąć go w górę. Trzęsła się jak listek na zimowym drzewie.
-Vaja.. Vaja, proszę chodź.. Ich może być więcej.- Szeptała w zdenerwowaniu.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:56, 03 Cze 2011    Temat postu:

Zasyczał przez zaciśnięte zęby.
-Nie, to samotniki... Szlag by to nadał... znajdź naparstnice, może być też łopian i Skrzyp.
Spojrzał na swoją pierś na której zaczęła pojawiać się coraz większa plama krwi.
Z trudem krzywiąc się wciąż z bólu ściągnął górę ubrania i przyjrzał się trzem nierównym szramą na klatce piersiowej. Ostrożnie dotknął boku i skrzywił się a w oczach zaświeciły mu świeczki.
-ładnie, żebra poszły.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:06, 03 Cze 2011    Temat postu:

Pokiwała głową przełykając w raz z śliną, strach. Spróbowała choć na chwilę pokazać się od jak najlepszej strony. Nie boi się, nie boi.. Zmarszczyła nos w złośliwym grymasie i bez słowa ruszyła na poszukiwania roślin. Było ciemno, jak znaleźć coś w tej ciemnicy.. Mało tego, może i ten stwór był samotnikiem, ale co z innymi? Jest jeden, na pewno gdzieś są inne bestie. Stanęła między dwoma drzewami rozglądając się w panice. Pożyczyć trochę ognia z ogniska? Czy zdać się na swój wzrok, który i tak jako tako przyzwyczaił się do ciemności. Postawiła na swoje umiejętności. Szukała długo, ale w końcu znalazła trochę łopianu i nieco mniej naparstnicy, z nią bylo trudno choć.. O skrzyp jeszcze gorzej. Może go mijała, może wcale go nie było. Klęła siarczyście i jakże bezboznie w duchu i nie tylko, gdy w końcu natknęła się na roślinę. Było jej nie wiele.
Biegiem jakby co ją goniło, popędziła do człowieka. Przy hamowaniu, niemalże fiknęła na tyłek poślizgnąwszy się o liście.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:11, 03 Cze 2011    Temat postu:

To co zobaczyła było dość intrygujące i niezbyt przyjemne dla oka. Vaja wsadziwszy w zęby rękojeść szabli najzwyczajniej w świecie szył się zagiętą w łuk igłą i kawałkiem nici. Skąd je zdobył było najwyraźniej jego słodką tajemnicą. Całe ręce miał zakrwawione, podobnie jak brzuch i podbrzusze, ale dalej z uporem szaleńca kontynuował swe dzieło. Jedna rana była już zaszyta ładnym ciasnym ściegiem, właśnie kończył drugą... Z jego twarzy można było wyczytać wiele, nic jednak nie nadawało się tak naprawdę do tłumaczenia..

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:32, 03 Cze 2011    Temat postu:

Zmarkotniała jeszcze bardziej, jeno ciemność skrywała tą jej blednącą twarz. Wstrzymała oddech kładąc obok niego rośliny i poszła szybkim krokiem po manierkę i materiał w który zawijała suszone mięso. Tylko tyle znalazła w tak krótkim czasie. Kucnęła obok mężczyzny nie umiejąc skryć współczucia i strachu jakie malowały się na jej twarzy. Dotknęła jego ramienia wpatrując się jak szyje, nie chciała się za to zabierać, z pewnością on radził sobie lepiej niż ona.
-Vaja. Daj..
W końcu się zdecydowała, szlachcic wyglądał jakby zaraz miał umrzeć. Kiedy po raz kolejny wyciągał igłę z rany, położyła rękę na jego dłoni.
-Daj, skończę za Ciebie..


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:38, 03 Cze 2011    Temat postu:

Spojrzał na nią wrogo, lecz po chwili jakby dopiero zauważył kim jest spróbował się roześmiać. Wyszło to marnie. powoli odchylił się do tyłu opierając na łokciach i spojrzał w niebo. Spokojnie zaczął przypominać sobie ile to razy czuł podobny ból, zdecydowanie za mało, nie przyzwyczaił się ani na jotę. Mało go jednak obchodził ból, martwił sie o coś zgoła innego. Pazury w łapie weszły głęboko w jego ciało, trzeba działać szybko bo za parę dni może być nieprzyjemnie. Na wpół przytomnie dostrzegł przyniesione rośliny i pokiwał głową. no przynajmniej próbował.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:42, 03 Cze 2011    Temat postu:

Nachyliła się do jego rany jak tylko blisko mogła. Musiała patrzeć na to co robi, w pierwszych paru chwilach, dłonie drżały niemiłosiernie, nie zrobiła jednak nic głupiego. Skupiając się na szyciu, uspokajała się, teraz to ona była brudna, w nie swojej krwi. Już prawie kończyła, zerkając co chwila na jego twarz, bojąc się, że straci przytomność, tyle krwi..
-Trzymasz się? Jak mam przygotować te rośliny? Nie robiłam nigdy takiej mieszanki.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:49, 03 Cze 2011    Temat postu:

Wyciągnął sztylet z ust i przez pewną chwile nie powiedział nic, mięśnie się zastały, z trudem był w stanie poruszyć szczęką.
-Naparstnice zetrzeć, zrobić papkę i na r..ranę, skrzyp... Wycisnąć z niego sok.. do picia
Odetchnął parę razy czując uporczywy ból w boku przy każdym głębszym oddechu.
-Łopian.. napar.. może być Macerata...
Był osłabiony, mocno, mimo wszystko myślał nad wyraz jasno, gorzej było z przekazaniem tego, ledwo mówił, sam nie by z tym wszystkim sobie zresztą nie poradził... Chcąc nie chcąc był zdany na jej łaskę. Przynajmniej część zadania wykonana, nie spodziewał się że ta bestia jest tak wytrzymała, no cóż, była wytrzymała, drobna różnica a jednak ma znaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:01, 03 Cze 2011    Temat postu:

Kończąc szyć, zmusiła go do położenia się, nie mając pojęcia o jego żebrach. Wstała zabierając rośliny.
-Leż spokojnie, zajmę się wszystkim.
Słowa załamały się nagle i dalsze zdanie ugrzęzło w jej gardle. Słabość dopadła ją tak nagle, jak żmija myszkę. Wzięła głęboki oddech, wstając raz jeszcze. To głód podcinał jej nogi. Wzięła się w garść, odchodząc. Modląc się w duchu o powodzenie i.. Najważniejsze, brak potworów, przygotowywała rośliny. Robiła to przy ognisku a mimo to trwało to cholernie długo, choć w takiej chwili mogło się to tylko wydawać. Naparstnicę rozłożyła na kolejnym skrawku materiału jaki znalazła w torbie. tym razem, materiał pachniał nie mięsem, a serem. Resztę przeniosła w małych imitacjach naczyń. Wróciła do Vaji siadając obok. Trzeba było wziąć się do pracy. Nie patrząc już czy jest przytomny, czy żyje, przemyła jego ranę i zaczęła od naparstnicy..


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:06, 03 Cze 2011    Temat postu:

Leżał, miał zamknięte oczy. Mimo wszystko był przytomny, nie pozwolił sobie na odpłynięcie w słodki niebyt. W sumie to była dobra okazja do ćwiczeń nad charakterem. leżał cierpliwie znosząc zabiegi jego lekarki, starając się nie dać niczego po sobie poznać. Per Aspera at astra jak to mu powtarzali bardzo dawno temu. Miał czas zastanowić się co dalej. dziewczyna widziała to wszystko, ba, z uwagi na nią pośpieszył się z wykończeniem dziadygi. Jak to rozegrać by było dobrze, prawdy przecież nie powie, nie uwierzy i tak.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:12, 03 Cze 2011    Temat postu:

-Vaja..
Usłyszał jej drżący głos, przyciszony do szeptu, można by rzec, że nieco bojaźliwy. Wsunęła dłoń pod jego głowę unosząc ją delikatnie. Przykładając do jego ust naczynie, mruknęła ponaglająco.
-Wypij.Chciała bym przenieść Cię w cieplejsze miejsce przy ognisku, nie mogę tego zrobić.
Mamrotała bardziej do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:34, 04 Cze 2011    Temat postu:

Wypił duszkiem przyrządzone zioła. Smak był paskudny, ale cóż było robić. Przydałby sie jeszcze nagietek, ale z tym bedzie czas. Adrenalina jaka buzowała w jego żyłach przestała krązyc, poczuł się nagle potwornie senny ponadto zaczynało mu być zimno. Zaczął szczekać zębami

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Shima
Bajadera



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:49, 04 Cze 2011    Temat postu:

Maria wiedziała już od dawna, że jest zimno. Tak, jej było zimno, co dopiero komuś kto stracił tyle krwi? Poszła po niedźwiedzią skórę, którą ostatnio sobie upodobała do spania. Zatoczyła się parę razy, nie było mowy o przenoszeniu szlachcica bliżej ogniska. Jego rany przykryła materiałami jakie przyniosła, na to wszystko położyła ostrożnie skórę. Opatuliła go i siadła obok. Matczynym gestem odgarnęła jego włosy z czoła, sprawdzając profilaktycznie temperaturę. Resztkę wody miała blisko siebie. Szczerze mówiąc, bała się iść do strumienia. Ba! Bała się spojrzeć w stronę leżącego truchła nieznanego jej stworzenia.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
veld
Koszatmyszka



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:29, 04 Cze 2011    Temat postu:

Zapadł w niby to sen niby coś na kształt transu. Szlachcic po prostu skupił sie na sobie, znał swoje ciało na tyle dobrze by umieć określić co jest z nim nie tak. Żebra były pęknięte ale nie złamały się, drobny problem, stracił dużo krwi ale był silny, szybko to nadrobi i dojdzie do siebie. Trzeba będzie uważać by nie doszło do zakażenia. Nieco uspokojony zasnął, trzeba mu było zregenerować choć trochę sił.

Post został pochwalony 0 razy
...
Zobacz profil autora
Powrót do góry
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantasy Scifi i opowiadanie Strona Główna » Prywatne Opowiadania
Wyświetl posty z ostatnich:   
 
 
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 23, 24, 25  Następny
Strona 12 z 25


Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Theme created OMI of Kyomii Designs for BRIX-CENTRAL.tk.